My friend, Wronka asked me for a print that she could hang on a wall of her viennese apartment. I had no idea what to draw. I was thinking about an illustration to this text from a blog
Pigtail Pals and Ballcap Buddies:
There was a time when you were five years old, and you woke up full of awesome. You knew you were awesome. You loved yourself. You thought you were beautiful, even with missing teeth and messy hair and mismatched socks inside your grubby sneakers. You loved your body, and the things it could do. You thought you were strong. You knew you were smart.
Do you still have it? The awesome.
Did someone take it from you? Did you let them? Did you hand it over, because someone told you weren’t beautiful enough, thin enough, smart enough, good enough? Why the hell would you listen to them? Did you consider they might be full of shit?
Wouldn’t that be nuts, to tell my little girl below that in another five or ten years she might hate herself because she doesn’t look like a starving and Photoshopped fashion model? Or even more bizarre, that she should be sexy over smart, beautiful over bold? Are you freaking kidding me?
Look at her. She is full of awesome. You were, once. Maybe you still are. Maybe you are in the process of getting it back. All I know is that if you aren’t waking up feeling like this about yourself, you are really missing out.
And on the following night I had a dream. I don't really remember what was it about, but there was a deep, old, wise forest, a unicorn and a girl full of awesome.
____________________________________________________________________________________
Moja przyjaciółka, Wronka poprosiła mnie o grafikę, którą mogłaby powiesić w swoim wiedeńskim mieszkaniu. Nie miałam pojęcia co narysować. Myślałam o ilustracji do tekstu, który znalazłam na blogu
Pigtail Pals and Ballcap Buddies:
Był taki czas kiedy miałaś pięć lat i budziłaś się rano pełna wspaniałości. Wiedziałaś, że jesteś fantastyczna. Kochałaś siebie. Uważałaś, że jesteś piękna, nawet jeśli byłaś szczerbata, twoje włosy były w ciągle potargane a z umorusanych tenisówek wystawały skarpetki nie od pary. Kochałaś swoje ciało i wszystkie te rzeczy, które potrafiło zrobić. Uważałaś, że jesteś silna. Wiedziałaś, że jesteś bystra.
Wciąż to masz? Wiesz, poczucie wspaniałości.
Czy ktoś ci to zabrał? Pozwoliłaś mu? Oddałaś to bo ktoś powiedział, że nie jesteś wystarczająco ładna, szczupła, bystra, dobra? Czemu do diabła miałabyś go słuchać? Wzięłaś pod uwagę, że ten ktoś może gadać kompletne bzdury?
Czy to nie byłoby głupie, gdyby ta dziewczynka za pięć albo dziesięć lat zaczęła się nienawidzić, bo nie wygląda jak zagłodzona modelka z Photoshopa? Albo, co jeszcze bardziej dziwaczne, gdyby doszła do wniosku, że powinna być raczej seksowna niż mądra, piękna zamiast odważna? Serio, żartujesz sobie?
Popatrz na nią. Jakie ona ma poczucie wspaniałości. Ty też kiedyś to miałaś. Może dalej je masz. Może jesteś w trakcie odzyskiwania go. To, co wiem na pewno, to że jeśli nie budzisz się co rano z poczuciem wspaniałości, to dużo tracisz.
Następnej nocy miałam sen. Nie pamiętam dokładnie o czym on był, ale wiem, że był tam głęboki, stary, mądry las, jednorożec i dziewczynka pełna wspaniałości.